W życiu nie chodzi o pieniądze wyłącznie wtedy, kiedy stać cię na to, żeby nie chodziło o pieniądze.
Zakładam, że różowa, połyskująca złotem okładka Rybiego oka nawiązuje do estetyki lat 90-tych, w których osadzona jest akcja powieści. Królowała tandeta, nauka odróżniania dobrego stylu od dopiero bezguścia trwała. Takie kwestie obce są Edycie i jej córce Nat, żyjącym biednie w małym mieście gdzieś w Małopolsce, z rzadka wyściubiające nos z zawilgoconej sutereny. Nie ma po co, bo nie ma za co, liczy się każdy z trudem wyszarpany grosz. Dezodorant czy śniadanie do szkoły, nocleg w hotelu robotniczym czy bilet na pociąg – oto dylematy samotnej młodej matki.